Osoby sprzedające towary na platformach sprzedażowych, które zdaniem fiskusa powinny odprowadzać podatek od sprzedaży, muszą liczyć się z konsekwencjami. Urzędy skarbowe zaczęły wysyłać do niektórych Polaków tak zwane listy behawioralne, w treści których znaleźć można m.in. taki komunikat:
Wypisz towary, które wytwarzali wymienieni rzemieślnicy. a.) Bednarz b.)Kowal c.)Zdun I odpowiedz na pytania do krzyżówki a.)Dni, w które nie pracowano w średniowieczu- 6 liter b.)Na nich wykładano towary do sprzedaży na rynku- 5 liter c.)Święty opiekun danej specjalności rzemieślniczen- 6 liter d.)Czuwała nad bezpieczeństwem mieszkańców miasta- 5 liter e.)Kobiety sprzedające
Ruch na rzecz stosunków międzyludzkich (human relations) Ruch na rzecz stosunków międzyludzkich, który zrodził się na gruncie eksperymentów Hawthorne i który przez wiele lat był popularnym podejściem do zarządzania, postawił tezę, że robotnicy reagują przede wszystkim na społeczny kontekst pracy, włączając w to przygotowanie
Porady dotyczące zakupów online: jak wybrać najlepiej sprzedające się towary w internecie. 1. Przed dokonaniem zakupu online, zapoznaj się z opiniami innych klientów na temat produktu, który chcesz kupić. Sprawdź, czy są one pozytywne i czy wskazują na jakość produktu. 2.
Firma zajmująca się produkcją kostki brukowej, płyt betonowych, galanterii betonowej oraz małej architektury. Na rynku istnieje od ponad trzydziestu lat. Buszrem produkuje wielkogabarytowe prefabrykanty żelbetonowe i sprężone, a także zajmuje się wykonywaniem prac budowlanych, instalacyjnych i wykończeniowych. buszrem.pl: Cedat
Kobiety są więc lepiej przygotowane do zbycia swojego mieszkania. Nie pozostaje to bez wpływu na cały proces transakcyjny. - Panie są bardziej zdecydowane, a co za tym idzie, szybciej podejmują decyzje o zawarciu transakcji – pointuje Agnieszka Kobs, doradca Home Broker. Tę prawidłowość potwierdzają statystyki.
Eobuwie.pl. Eobuwie.pl to jeden z flagowych przykładów polskich firm, które doskonale wyczuły trend e-commerce. Powstała w 2006 r., gdy sprzedaż w sieci wciąż raczkowała. W kilka lat spółka doszła do sprzedaży rzędu 25 mln zł - w 2012 r., zaś w kolejnych osiem lat zwiększyła sprzedaż do 2,2 mld zł.
Lekki wzrost pomiędzy 1921 a 1931 rokiem zanotowano także wśród pracowników służby publicznej. O ile na początku II RP pracowało w niej 1,8% wszystkich osób w wieku produkcyjnym, o tyle w 1931 już 2,2%. Różnica ta w sposób oczywisty wynikała z okrzepnięcia i rozwoju instytucji publicznych w Polsce.
Sgraffito z panoramą średniowiecznego Jarosławia Zabytkowa studnia w rynku Ratusz miejski Ratusz miejski - elewacja frontowa Widok na rynek od strony Placu Św. Michała Kamienica Rynek 11 (XVI-XVIII w.) w której mieszkała królowa Marysienka, obecnie siedziba Stowarzyszenia Miłośników Jarosławia Podcienie w jarosławskim rynku od strony wschodniej Kościół i klasztor Dominikanów
KOBIETY NA RYNKU PRACY’2006 Prezentacja Departamentu d/s Kobiet, Rodziny i Przeciwdziałania Dyskryminacji. Kobiety na rynku pracy - z ałożenia polityki rządu. Podstawowe cele polityki rządu wobec kobiet na rynku pracy Slideshow 4934222 by sorena
qZ41Gt. Publikacje w gazetach, reportaże telewizyjne, ostrzeżenia organów ścigania... Wszystko na nic. Liczba osób, które naiwnie podpisują umowy kredytowe sprzedaży towarów na tzw. pokazach wciąż rośnie. Miesięcznie trafia do nas kilkanaście osób, które zostały wprowadzone w błąd, po którym podjęły decyzję o zawarciu umowy. Najwięcej, bo ponad 90 proc., to osoby w wieku emerytalnym - mówi Jarosław Brzozowski, Miejski Rzecznik Konsumentów w Białymstoku, który w ub. roku wystąpił do przedsiębiorców w sprawach konsumenckich 208 z takich osób jest pani Halina Gdy sprzedawca w przerwie pokazu sprzedawca wziął mnie na bok, zapewniałam go, że nic nie chcę kupić - opowiada 81-letnia białostoczanka. - Ale jakoś mnie tak zagadał, że dałam mu swój dowód, a on wypełnił Halina zarzekała się, że nie chce nic kupić. Sprzedawca zapewnił ją, że umowę schowa do szuflady i da jej miesiąc czasu na zastanowienie. Po miesiącu pani Halina otrzymała już wezwanie do zapłaty pierwszej raty za towar, którego - jak była święcie przekonana - nigdy nie kupiła. - W międzyczasie otrzymałam paczkę ze sprzętem medycznym, ale jej nie odebrałam - opowiada nasza Czytelniczka. - Próbowałam sprawę wyjaśnić, jednak siedziba firmy znajduje się na drugim końcu Polski, a jedyny podany telefon do niej nie odpowiada. Udało mi się tylko zerwać umowę kredytową z bankiem. Tymczasem do pani Haliny zaczęła dobijać się już firma windykacyjna, która chce od niej ściągnąć prawie 3 tysiące złotych za towar, którego nie Firmy sprzedające swoje towary i usługi konsumentom bezpośrednio, czy to na specjalnie organizowanych pokazach, czy też metodą akwizycyjną, stosują coraz bardziej wyrafinowane metody, często na granicy prawa, aby zachęcić konsumenta do zawarcia umowy, a następnie - powstrzymać go od odstąpienia od niej - komentuje Jarosław Brzozowski. - Dochodzenie roszczeń znacząco utrudnia bariera w postaci odległości pomiędzy miejscem zamieszkania konsumenta a miejscem siedziby zwrotu towaru zależą od tego, czy towar został zakupiony poza lokalem przedsiębiorstwa, czy w lokalu. W pierwszym przypadku konsument ma na to 10 dni, w drugim - takiego uprawnienia nie ma. W taką pułapkę wpadł 75-latek, który wczoraj zgłosił się do naszej redakcji. 24 września kupił patelnię za 1,8 tys. zł w białostockim lokalu na rogu ulic Sienkiewicza i Jurowieckiej. Zakup uznał za nietrafiony i następnego dnia wysłał do siedziby firmy (pod adresem w Poznaniu, jak w umowie) list polecony, że odstępuje od warunków umowy. Do dziś nie dostał odpowiedzi. - A pierwszy termin raty 24 października. Omotali, dali prezenty, zrobili wodę z mózgu. Dałem się naciągnąć - opowiadał zdesperowany tematu wrócimy. Odstąp od umowyZgodnie z przepisami prawa, konsument ma możliwość odstąpienia od umowy sprzedaży towaru zakupionego na pokazie w ciągu 10 dni bez podania przyczyny. Sprzedawca ma obowiązek poinformować o tym. Jeśli tego nie zrobił, termin zerwania umowy wydłuża się do 3 miesięcy. Deklarację odstąpienia najlepiej wysłać listem poleconym. Nie należy wysyłać jej razem z towarem, ponieważ wtedy nie mamy potwierdzenia nadania listu, który może przydać się podczas ewentualnej sprawy w e-wydanie »
Prawie 4 mln kary - tyle nałożył Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta na firmę Exito z Opalenicy, która organizowała pokazy i naciągała starsze osoby na zakup urządzeń leczniczych, do masażu, sprzętu AGD, oczyszczaczy powietrza i innych. To najwyższa kara, jaką UOKiK nałożył na firmy pokazowe i sprzedaży bezpośredniej. Najpierw jest telefon. Przedstawiciel firmy bądź telemarketer zaprasza na pokaz urządzeń leczniczych, mat do masażu. Zapraszane są przede wszystkim osoby starsze, które mogą mieć problemy reumatyczne, z kręgosłupem i które... łatwo nakłonić do zakupu. Dodatkowo wabione są przyjemnie spędzonym czasem przy kawie, poczęstunku. Tak działają firmy pokazowe, które naciągają emerytów i rencistów na zakup drogich i często niepotrzebnych sprzętów. Z wyjątkowym tupetem do udziałów w pokazach zachęcała firma Exito z Opalenicy. Obiecywała nagrody dla każdego, kto weźmie udział w pokazach. Co więcej, pracownicy spółki informowali, że podczas prezentacji odbędzie się losowanie nagród. W rzeczywistości upominki nie istniały, a wylosowana „nagroda” tak naprawdę była płatna – pracownicy po pokazie przedstawiali umowę jej głosowanie... Głos Wielkopolski Sprawdź też:10 najbardziej niebezpiecznych miast w WielkopolsceSą kolorowi, odważni i nie uznają modowych granic. Tak ubierają się tylko w Poznaniu!- Zostaliśmy zaproszeni telefonicznie, gdzie panie dzwoniące oznajmiły, że zapraszają nas na wykład dotyczący ochrony środowiska. Na spotkaniu mili ludzie gorąco polecali towary. Cena orientacyjna rzędu średnio 4 tys. zł. Zaufałem Exito i wziąłem produkty warte 3 997 złotych. Jakież było moje zdziwienie, kiedy zamiast umowy kredytowej, po kilku dniach otrzymałem wezwanie do natychmiastowej zapłaty całej sumy! Po wyjaśnieniu sprawy, ruszyła spłata, a ja po trzech miesiącach otrzymałem wezwanie do sądu jako pozwany przez Exito, uchylający się przed żądaniem zapłaty wystawionym przed przesłaniem mi umowy kredytowej - opowiada pan Stanisław Szafarz, oszukany przez firmę też:Zaginęli w Wielkopolsce. Widziałeś kogoś z nich?Czyje to oczy? Rozpoznasz te zwierzęta? [zdjęcia]Podobnych opisów działania firmy z Opalenicy można znaleźć wiele. "Swoje spotkania, na których sprzedają garnki prowadzą w taki sposób, że moja biedna teściowa jest święcie przekonana, iż te garnki wygrała. Zdążyłam wypowiedzieć umowę w terminie , ale jeśli ktoś nie zdąży, będzie miał kłopoty" - opisuje pani Weronika."Byłem na pokazie. To jest jawne oszustwo. Ceny artykułów z kosmosu" - opisuje kolejny internauta. Nie ma taryfy ulgowej dla firm, które oszukują seniorówUOKiK ustalił, że firma prezentowała ofertę jako szczególną okazję, twierdząc, że konsument może zaoszczędzić nawet kilkanaście tysięcy złotych. Tymczasem koszt zestawów był sztucznie zawyżany, a ceny sprzed promocji nigdy nie istniały. Tymi wszystkimi zabiegami Exito chciała namówić konsumentów do tego, żeby kupowali kosztowne dodatkowo wmawiało klientom, że nie mają możliwości odstąpienia od umowy. Jest to niezgodne z prawem – każda osoba, która zawiera umowę na prezentacji, może odstąpić od zakupu w ciągu 14 dni.– Nie ma taryfy ulgowej dla firm, które oszukują seniorów. Celem Exito była jak największa sprzedaż metodami sprzecznymi z prawem. Nie znalazłem w tym przypadku żadnych okoliczności łagodzących, dlatego nałożyłem wysoką karę. Jest to do tej pory najwyższa kara za pokazy. Mam nadzieję, że to będzie lekcja dla nieuczciwych przedsiębiorców – mówi Marek Niechciał, prezes naruszenie zbiorowych interesów konsumentów prezes UOKiK nałożył na Exito prawie 4 mln zł kary (3 936 270 zł). Firma musi zaprzestać stosowania kwestionowanych praktyk ze względu na nałożony na nią rygor natychmiastowej wykonalności. Klienci otrzymają od Exito listy z informacją o nie jest prawomocna, ponieważ Exito może odwołać się do sądu. Ma na to 30 dni od odbioru skontaktować się ze spółką z Opalenicy. Strona internetowa nie działa, telefon jest wyłączony. Natomiast w opisie widnieje dopisek "w likwidacji". Zobacz też:Sprawdź też:Najśmieszniejsze teksty usłyszane w aptecePolecane ofertyMateriały promocyjne partnera
- Mówi się, że szpecimy ulice. Może miasto dałoby nam jakieś schludne stoły? - mówi pani Helena, uliczna Ostatnio w mieście dużo mówi się o drobnym handlu ulicznym. Pojawiają się głosy ludzi, którym przeszkadzają np. kwiaciarki na ul. Chrobrego, panie sprzedające tu, na ul. Hawelańskiej szczypiorek i jajka. Pani sprzedaje wełniane skarpety i czapki. Jak pani myśli, co przeszkadza ludziom w tym ulicznym handlu?- Czasem, gdy pada deszcz, próbujemy schować się pod dachem w pasażu. Zarządca krzyczy na nas, że tu przeszkadzamy. A krzywe wejście do pasażu, na którym ciągle ktoś o kulach się przewraca, już mu nie przeszkadza. Przeszkadzamy straży miejskiej, którzy często przychodzą tu, pytają, jak się nazywamy, ile zarabiamy. Słyszałam też, że ten, co jest adwokatem, pan Synowiec, najbardziej nas goni. Mówi się, że szpecimy ulice. Może miasto dałoby nam jakieś schludne stoły?Zobacz też: Aktualne oferty pracy w Lubuskiem- A sami handlarze nie mogą o to zadbać?- Zarabiamy grosze. Nie myśli się o tym. Gdyby nie te skarpety, to bym głodowała. Z renty mam na życie tysiąc. Straciłam mieszkanie. Sprzedałam bez umowy i oszukano mnie, pieniędzy nie zobaczyłam. Mieszkam na pokoju. Czasem zarobię tu kilkanaście złotych. A czasem nic. Ale przynajmniej mam to, że na powietrzu siedzę cały dzień. I, jak na 83 latkę, mam sprawne ręce, bo ciągle robię na drutach skarpety. Ręce tylko czasem bolą, gdy latem, gdzieś na dziko nazbieram śliwek na sprzedaż, i dźwigam tu do Od kiedy sprzedaje pani na ulicy?- Całe życie byłam sama. Sama wychowywałam dzieci. Było ciężko. Ciocia mnie nauczyła robić na drutach, i robię już od 20 lat. Najpierw na rynku nad Wartą. Potem pod filarami (przy głównym skrzyżowaniu pod katedrą), gdzie teraz sprzedają rzeczy z Niemiec. Stamtąd nas wygnano, bo jeden handlarz wynajął cały teren. To przeniosłam się tu. - Widać tu panią, z tymi kolorowymi skarpetami nawet gdy na dworze śnieg i Umiem się ubrać. Buty mam dobre, ciepłe. Kupiłam lata temu na rynku nad Wartą. Dwie pary skarpet ubieram, swetry, kaptur, i jakoś się siedzi. A zimno też czasami jest, bo Co pani myśli o tym całym zamieszaniu wokół handlu ulicznego?- Trochę przykro czasem. To nie tylko my, tutaj na ulicy sprzedajemy. W innych miastach też tak jest, i wszystkim się podoba. Do nas też tu często zachodzą panie urzędniczki, mówią, że wolą tu pietruszkę kupić niż do sklepu iść. Nic złego nie robimy. Ja nic brzydkiego nie widzę w tych stoiskach. A jak ktoś widzi, to niech upiększy, ja nie mam nic przeciwko. A gdyby nas chcieli stąd wygonić? Brakowałoby ludziom tych stoisk. A nam by brakowało na chleb.